II kolejka Ligi zimowej 2010

W drugiej kolejce ligi zimowej, zespół RKS-u zmierzył się po raz pierwszy z zespołem KS Warka.

Mecz rozpoczęliśmy dobrze stwarzając kilka groźnych sytuacji pod bramką gości. Brakowało jednak nadal zdecydowania i skuteczności pod bramką przeciwnika. KS Warka nabierała wiatru w żagle i po jednej z akcji, ich zawodnik strzałem pod poprzeczkę (duże bramki):), dał im prowadzenie. Nie podcięło to nam skrzydeł. Na indywidualną akcję zdecydował się najmłodszy w naszym zespole na boisku Seba i po pięknym indywidualnym rajdzie plasowanym strzałem przy słupku, doprowadził do remisu – BRAWO SEBA!!! Warka w jednej z kolejnych akcji miała rzut wolny przed linią naszego pola karnego. Strzał pod poprzeczkę, piłka przełamuje ręce Tomsona i przegrywamy do przerwy 1:2. W drugiej połowie, gra podobnie jak w pierwszej była bardzo wyrównana. Podobnie jak w pierwszej połowie, po indywidualnych akcjach groźnie strzela Ramos, ale piłka nie znajduje drogi do bramki przeciwnika. Na nic idą też próby Niko, Szczepka, Maksia. I gdy myśleliśmy, że wszystko już w tym meczu jest przesądzone na 90 sekund prze końcem (mecz przedłużony o 2 min.), piłkę w środku pola wywalczył Szymek, ograł dwóch przeciwników podał piłkę na lewą stronę do Tomsona, ten popędził lewym skrzydłem, w narożniku powalczył z obrońcą Warki, na wślizgu wycofał piłkę w głąb pola karnego, do której dopadł Szymek, posadził na zamach obrońcę, przełożył na prawą nogę i uderzył ( z dużego palca) obok interweniującego bramkarza gości. Jest mamy to remis…pomyśleli Rodzice:) a tym bardziej zawodnicy…nic bardziej mylnego. Po rozpoczęciu gry od środka piłka trafia do lewego obrońcy Warki. ten decyduje się na indywidualny rajd, przechodzi nas jak tyczki i strzela obok interweniującego Miłego. Sędzia w tym momencie odgwizduje koniec spotkania. Trudno, kolejna jednostka treningowa zaliczona. Wniosek, że ZAWSZE GRA SIĘ DO KOŃCA!!! Dziękujemy chłopcy za walkę!!!

Z ciekawostek, fajnie by było aby sędziowie w końcu, czy to w lidze zimowej, czy już tej na orliku zwracali większą uwagę na regulaminowy dystans 3m. zawodnika broniącego od wprowadzającego piłkę z autu. Czasami 3m. wydają się tak krótkie, że zawodnik nawet nie może machnąć nogą nad piłką, bo po prostu nie ma na to miejsca…ale to tylko luźne przemyślenia.